Statystyki

Dziś 14

Wczoraj 101

W tym tygodniu 115

Wszystkie 244141

Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię. Mt 11,28

PIERWSZY DZIEŃ


Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego  i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

J 2, 1-11
 
 
 
 
 

DRUGI DZIEŃ


Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A człowiek imieniem Zacheusz, przełożony między celnikami i bogacz, chciał zobaczyć, jak też Jezus wygląda, ale nie mógł, bo będąc małego wzrostu, ginął w tłumie. Pobiegł więc naprzód i wdrapał się na drzewo sykomory, aby Go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź zaraz, bo chcę dzisiaj zatrzymać się w Twoim domu. I zeszedł zaraz, i przyjął Go z radością. Lecz wszyscy, którzy to widzieli, szemrali: do grzesznika poszedł w gościnę!
A Zacheusz oświadczył Panu: Panie połowę majątku daję ubogim, a jeżeli kogoś skrzywdziłem, to oddaję w czwórnasób. A Jezus rzekł do niego: Zbawienie weszło dzisiaj do twojego domu, bo i ten [człowiek] jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł, by szukać i zbawiać to co zginęło.

Łk 19, 1-9


 

TRZECI DZIEŃ


Kiedy już to wszystko powiedział ludowi, wszedł do Kafarnaum. Tam sługa pewnego setnika chorował i był już umierający. Setnik bardzo go cenił. Słysząc o Jezusie, posłał do niego  starszyznę żydowską z prośbą, aby uzdrowił jego sługę. Oni, stanąwszy przed Jezusem, prosili Go bardzo: zasłużył sobie na to, abyś mu pomógł. Kocha nasz naród, to on właśnie zbudował nam synagogę. Jezus wyruszył więc razem z nimi. Ale kiedy był już blisko domu, setnik wysłał przyjaciół, mówiąc: Nie trudź się, Panie, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach. Nie czułem się też godny prosić Cię osobiście. Lecz wydaj tylko rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje.
Kiedy Jezus to usłyszał, pełen podziwu dla niego zwrócił się do tłumu, który szedł za nim, i rzekł: powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Kiedy wysłańcy powrócili do domu zastali sługę zdrowego.

Łk  7, 1-10

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Mt 11, 28-30



 

CZWARTY DZIEŃ


On wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy». Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź!" Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

Mt 9, 1-8



 

PIĄTY DZIEŃ


Potem poszedł do miasta zwanego Naim. Szli też z Nim uczniowie i wielki tłum. Kiedy zbliżyli się do bramy miejskiej wynoszono właśnie zmarłego, który był jedynym synem wdowy. I towarzyszył jej wielki tłum mieszkańców miasta. Gdy Jezus ją zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział jej: nie płacz i dotknął mar. Niosący je zatrzymali się. On zaś powiedział: Młodzieńcze, mówię ci wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go matce.
Strach wszystkich ogarnął i chwalili Boga mówiąc: Prorok wielki zjawił się wśród nas. Oraz: Bóg spojrzał na swój lud. I wieść rozeszła się po całej Judei i jej okolicy.

Łk 7, 11-17

Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.

Mt 18, 19-20
 
 
 

SZÓSTY DZIEŃ


Uczniowie Jana donieśli mu o tym wszystkim. Jan zaś, wezwawszy dwóch swoich uczniów, wysłał ich do Pana z zapytaniem: czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?
 
Ludzie ci, przyszedłszy do niego powiedzieli: Jan Chrzciciel przysyła nas, do Ciebie z zapytaniem, czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego?
Wtedy właśnie uwolnił [Jezus] wielu od chorób, od cierpień i od złych duchów i wielu ślepym przywrócił wzrok. I dał im taką odpowiedź: powiedzcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: ślepi widzą, ludzie o bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się dobrą nowinę. Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu.

Łk 7, 18-23



 

SIÓDMY DZIEŃ


Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole. A oto kobieta, która była w mieście grzesznicą, dowiedziawszy się, że On posila się w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku i z płaczem, stanąwszy z tyłu u Jego stóp, zaczęła oblewać je łzami i wycierać włosami. I całowała Jego stopy i polała olejkiem.
 
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby On był prorokiem, to by przecież wiedział, co to za jedna ta kobieta, która Go dotyka – że to grzesznica. Jezus mu odpowiedział: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on na to: Nauczycielu mów!
Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Ponieważ nie mieli z czego oddać, podarował dług jednemu i drugiemu. Który więc z nich będzie go bardziej kochał? Szymon odpowiedział: myślę, że ten, któremu więcej podarował. On zaś powiedział mu: dobrześ osądził. I zwróciwszy się do kobiety powiedział Szymonowi: Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem do Twojego domu, a nie dałeś mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem, a ona odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp. Nie skropiłeś olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem polała moje stopy. Dlatego mówię tobie: odpuszczone są jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. A posilający się razem z Nim zaczęli się zastanawiać: kimże On jest, że odpuszcza grzechy! A do kobiety powiedział: wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju!

Łk 7, 36-50


 

ÓSMY DZIEŃ

Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce.  Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.

Mt 8, 14-17




 

DZIEWIĄTY DZIEŃ

Kiedy Jezus zszedł [z nimi] z góry, zatrzymał się na równinie z wielkim tłumem uczniów, a mnóstwo ludzi z całej Judei i z Jerozolimy, i z nadmorskiego Tyru, i Sydonu przyszło, aby Go słuchać i odzyskać zdrowie. Także ci, których dręczyły duchy nieczyste, powracali do zdrowia. I cały tłum starał się Go dotknąć, bo moc wychodziła z Niego i uzdrawiała wszystkich.

Łk 6, 17-19

A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».

Mt 20, 25-28



 

DZIESIĄTY DZIEŃ

Kiedy był w jednym z miast, pojawił się człowiek, cały pokryty trądem. Zobaczywszy Jezusa upadł na twarz i błagał Go: Panie, jeżeli zechcesz, możesz mnie oczyścić. Chcę, bądź oczyszczony. I trąd natychmiast znikł.
 
A On przykazał: nie mów o tym nikomu, ale pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swoje oczyszczenie, jak nakazał Mojżesz im na świadectwo.

Łk 5, 12-15

W drodze do Jerozolimy przechodził przez Samarię i Galileę. Kiedy wchodził do pewnej wsi, zabiegło Mu drogę dziesięciu trędowatych, którzy stanęli z daleka i zawołali: Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami!
 
Powiedział im: idźcie, pokażcie się kapłanom! W drodze zostali oczyszczeni. A jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, powrócił, wielbiąc głośno Boga i upadł na twarz do Jego stóp dziękując Mu. Był to Samarytanin.
 
Jezus odpowiedział: czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzież jest dziewięciu?
 
Żaden nie wrócił, aby uwielbić Boga, tylko ten cudzoziemiec?
 
A jemu powiedział: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

Łk 17, 11-19


 

JEDENASTY DZIEŃ

Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».

Mt 14, 25-33



 

DWUNASTY DZIEŃ

Pewnego dnia wszedł do łodzi razem z uczniami. I powiedział do nich: przeprawmy się na drugą stronę jeziora. I odbili od brzegu. A kiedy płynęli zasnął.
 
Wtem spadł na jezioro gwałtowny wiatr. Fale ich zalewały i znaleźli się w niebezpieczeństwie. I zbudzili Go mówiąc: Nauczycielu, Nauczycielu, giniemy! On zaś powstawszy rozkazał wichrowi i wzburzonej fali i uspokoiły się i nastała cisza.
 
Powiedział im: gdzie wasza wiara?
 
Oni zaś przestraszeni zdumiewali się, mówiąc między sobą: kimże On jest, że rozkazuje wiatrom i wodzie, a one są Mu posłuszne?

Łk 8, 22-25



 

TRZYNASTY DZIEŃ

Kiedy Jezus powrócił, przyjął Go tłum, bo wszyscy Go oczekiwali. I przyszedł człowiek imieniem Jair. Był on przełożonym synagogi. Upadł do nóg Jezusowi i prosił Go, aby wszedł do jego domu, bo miał jedyną córkę około dwunastu lat i ta mu umierała. Kiedy Jezus tam podążał tłumy napierały na Niego.
 
A kobieta, która od lat dwunastu cierpiała na krwotok i cały swój majątek wydała na lekarzy, a żaden jej nie mógł uleczyć, podeszła z tyłu i dotknęła kraju Jego płaszcza. I natychmiast ustał krwotok. A Jezus zapytał: kto mnie dotknął? A wszyscy się wypierali. Piotr powiedział: Nauczycielu, tłumy się tłoczą wokół Ciebie i popychają Cię. Ale Jezus rzekł: ktoś mnie dotknął, bo czułem, że moc ze mnie wyszła. Kiedy kobieta spostrzegła, że się nie ukryje, przyszła z drżeniem i przypadłszy do Niego wyznała wobec całego ludu, z jakiego powodu Go dotknęła i że natychmiast została uzdrowiona.
 
On zaś jej powiedział: córko, twoja wiara cię uzdrowiła. Idź w pokoju!
 
Kiedy jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i powiada: córka twoja umarła, nie trudź więcej Nauczyciela. Usłyszawszy to Jezus, odrzekł mu: nie lękaj się, wierz tylko, a będzie ocalona.
 
Przyszedłszy do domu nie pozwolił nikomu wejść z sobą oprócz Piotra, Jana i Jakuba, i ojca i matki dziecka. A wszyscy zawodzili i opłakiwali ją. Jezus zaś powiedział: nie płaczcie, ona nie umarła ale śpi.  I wyśmiewali się z Niego widząc, że umarła.
 
On zaś ujął ją za rękę i zawołał: wstań, dziecko! I powróciła do życia, i natychmiast wstała. I kazał jej dać jeść. Rodzice jej osłupieli. On zaś nakazał im, aby nie mówili nikomu o tym, co zaszło.

Łk 8, 40-56

 


CZTERNASTY DZIEŃ

I zabrawszy ich udał się na osobność pod miasto zwane Betsaida. Tłumy jednak dowiedziały się i poszły za Nim. A On je przyjął, mówił im o królestwie Bożym i uzdrowił tych, którzy tego potrzebowali.
 
Dzień zaczął chylić się ku zachodowi. Dwunastu więc powiedziało Mu: rozpuść tłum, niech idą do okolicznych wsi i zagród odpocząć i znaleźć sobie coś do zjedzenia, bo jesteśmy tu na pustkowiu. Rzekł do nich: wy dajcie im jeść. Odpowiedzieli: mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby, chyba że pójdziemy kupić jedzenie dla tego całego ludu. A samych mężczyzn było około pięciu tysięcy. I rzekł do uczniów: każcie im usiąść grupami, mniej więcej po pięćdziesięciu. Tak też uczynili i rozsadzili wszystkich.
A kiedy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił [Boga], połamał je i podawał uczniom, aby rozdawali tłumowi. I zjedli, i wszyscy najedli się do syta. I zebrano dwanaście koszów kawałków z tego, co zostało.

Łk 9, 10b-17


 

PIĘTNASTY DZIEŃ

Rzekł do [Marty]  Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».
 
A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał». To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!».

J 11, 23-27.38-44

 

SZESNASTY DZIEŃ

W inny szabat wszedł [Jezus] do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschniętą prawą rękę. Uczeni w Piśmie i faryzeusze podpatrywali Go, czy uzdrawia w szabat, aby móc go oskarżyć. Lecz On znał ich myśli i rzekł człowiekowi, który miał uschniętą rękę: stań w środku. On podniósł się i stanął. A Jezus powiedział do nich: pytam was czy w szabat należy czynić dobrze czy źle? Ratować życie czy niszczyć? I powiódłszy wokół po nich wszystkich oczami, rzekł mu: wyciągnij rękę. Uczynił to i odzyskał władzę w ręce. Oni zaś wpadli w szaloną złość i naradzali się, co zrobić z Jezusem.

Łk 6, 6-11

Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój,
w którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha mojego na Nim,
a On zapowie prawo narodom.
Nie będzie się spierał ani krzyczał,
 i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu.
Trzciny zgniecionej nie złamie
ani knota tlejącego nie dogasi,
aż zwycięsko sąd przeprowadzi.
W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Iz 42,1-4

Mt 12, 15-21
 
 

SIEDEMNASTY DZIEŃ

Mniej więcej osiem dni po tych naukach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i wszedł na górę aby się modlić.
 
W czasie modlitwy zmienił się wygląd Jego twarzy, a Jego odzienie stało się olśniewająco białe. I rozmawiali z Nim dwaj mężowie, którymi byli Mojżesz i Eliasz. Ukazawszy się w chwale mówili o Jego odejściu, które miało nastąpić w Jerozolimie. Piotra zaś i jego towarzyszy zmorzył sen. Kiedy się obudzili ujrzeli Jego chwałę i tych dwóch mężów [stojących] przy Nim. A w chwili kiedy się z Nim rozstawali, Piotr nie wiedząc co mówi, rzekł do Jezusa: Nauczycielu, dobrze nam tutaj! Rozbijemy trzy namioty dla Ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i jeden dla Eliasza. Kiedy to mówił pojawił się obłok i zaczął ich zakrywać. A gdy tamci weszli w obłok, strach ogarnął uczniów, a z obłoku rozległ się głos mówiący:
 
To jest mój syn wybrany, Jego słuchajcie.
 
Kiedy ten głos się rozległ, okazało się, że Jezus jest sam. Oni wtedy zachowali milczenie i nikomu nie powiedzieli o tym co zaszło.

Łk 9, 28-36


 

OSIEMNASTY DZIEŃ

Gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!» Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

Mt 9, 27-31
 
 
 
 
 

DZIEWIĘTNASTY DZIEŃ


A oto pewien biegły w Prawie zapytał Go podstępnie:
 
-    Nauczycielu, co mam czynić, aby posiąść życie wieczne?
 
On zaś powiedział:
 
-    Co napisano w Prawie? Jak czytasz?
 
Odrzekł: „Będziesz miłował Pana Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił i ze wszystkich myśli,  a bliźniego swego jak siebie samego”.
 
Rzekł mu: Dobrze powiedziałeś. Czyń to, a będziesz żył!
 
On jednak, chcąc się usprawiedliwić,  zapytał Jezusa:
 
- A kto jest moim bliźnim?
 
Jezus nawiązując do tego powiedział: pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go obrabowali, pobili i odeszli zostawiając na pół umarłego. Przypadkiem pewien kapłan szedł ową drogą, a kiedy go zobaczył, ominął go. Podobnie i lewita, który znalazł się w tym miejscu i zobaczył go, ominął go. A pewien podróżny Samarytanin przyszedł na to miejsce i zobaczywszy go, ulitował się.
 
Podszedł, nalał oliwy i wina na jego rany i obwiązał je. Wsadził go na swe juczne zwierze, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Nazajutrz wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: pielęgnuj go, a jeżeli wydasz coś nadto,  oddam ci, gdy będę wracał.
 
Jak myślisz, który z tych trzech okazał się bliźnim dlatego, kto wpadł między zbójców? A on odpowiedział: ten, który ulitował się nad nim.
 
Rzekł Jezus: idź i ty czyń podobnie.

Łk 10, 25-37



 

DWUDZIESTY DZIEŃ

A Ja wam powiadam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam, bo każdy, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą. Gdy syn któregoś z was poprosi swego ojca o rybę, czyż on zamiast ryby, da mu węża? Albo czy da skorpiona, gdy syn prosi o jajko?
 
Jeżeli więc wy, będąc złymi, potraficie dawać swoim dzieciom dobre dary, to o ileż bardziej Ojciec, który jest w niebie, da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

Łk 11, 9-13

 

DWUDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ

Gdy ci wychodzili, oto przyprowadzono Mu niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: «Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu!» Lecz faryzeusze mówili:
 
«Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy».  Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».

Mt 9, 32-38

 

DWUDZIESTY DRUGI DZIEŃ

A do uczniów rzekł: dlatego wam mówię: nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, co będziecie jedli, ani o ciało, czym je okryjecie, bo życie ważniejsze jest od jedzenia, a ciało od ubrania.
 
Przypatrzcie się krukom! Nie sieją i nie zbierają, nie mają spiżarni ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż więcej wy jesteście warci od ptaków!
 
A któż z was przy całej swej trosce może przedłużyć choćby o chwilkę swoje życie? Jeżeli więc nawet tak drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to po co się troszczycie o resztę?
 
Przypatrzcie się kwiatom, jak rosną! Nie pracują i nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swym przepychu nie był ubrany jak każdy z nich. Jeżeli więc Bóg tak przystraja trawę polną, która dziś jest, a jutro w piec będzie wrzucona, to o ile bardziej was, słabej wiary!
 
Nie zabiegajcie zatem o to, co będziecie jedli, i co będziecie pili i nie przejmujcie się tym.
 
O to wszystko bowiem zabiegają poganie na świecie.
 
Ojciec Wasz wie, że tego potrzebujecie. Zabiegajcie raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam przydane.
 
Nie bój się, mała gromadko, bo spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie, co posiadacie i dajcie jałmużnę Sprawcie sobie trzosy, które się nie zużywają – skarb, który nie traci wartości w niebie, gdzie złodziej nie dostaje, ani mól nie niszczy.
 
Bo gdzie jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce.

Łk 12, 22-34
 


DWUDZIESTY TRZECI DZIEŃ

W szabat nauczał w jednej synagodze. A kobieta, która już osiemnaście lat chorowała, chodziła pochylona i nie mogła się wyprostować. Jezus ujrzawszy ją, przywołał do siebie i powiedział: Niewiasto, jesteś wolna od choroby! I położył na nią ręce. I wyprostowała się natychmiast i wielbiła Boga. Ale przełożony synagogi, oburzony, że Jezus uzdrowił ją w szabat, mówił do tłumu: Jest sześć dni przeznaczonych na pracę, wtedy więc przychodźcie po uzdrowienie, a nie w dzień szabatu!
 
A Pan na to: obłudnicy! Czyż każdy z was w szabat  nie odwiązuje od żłobu swego wołu lub osła i nie wyprowadza, aby go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan już osiemnaście lat trzymał w swoich pętach, nie wolno w dzień szabatu uwolnić?
 
Kiedy to mówił, wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, cały zaś tłum radował się z Jego wspaniałych czynów.

Łk 13, 10-17
 
 

DWUDZIESTY CZWARTY DZIEŃ

Stamtąd podążył Jezus dalej i przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela.

Mt 15, 29-31

Oto mój Sługa umiłowany,
w Którym moje serce ma upodobanie.
Położę ducha Mojego na Nim,
a On zapowie prawo narodom.
Nie złamie trzciny nadłamanej,
Nie zgasi knotka o nikłym płomyku.
Ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi,
Światłością dla narodów,
Abyś otworzył oczy niewidomym
Abyś z zamknięcia wypuścił jeńców,
 z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.

Iz 42, 1.3.6b.7


 

DWUDZIESTY PIĄTY DZIEŃ

Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo?» Jezus zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek». Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów. Tych zaś, którzy jedli, było cztery tysiące mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

Mt 15, 32-38


 

DWUDZIESTY SZÓSTY DZIEŃ

Gdy wychodzili z Jerycha, towarzyszył Mu wielki tłum ludu. A oto dwaj niewidomi, którzy siedzieli przy drodze, słysząc, że Jezus przechodzi, zaczęli wołać: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Tłum nastawał na nich, żeby umilkli; lecz oni jeszcze głośniej wołali: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Jezus przystanął, kazał ich przywołać i zapytał: «Cóż chcecie, żebym wam uczynił?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, żeby się oczy nasze otworzyły». Jezus więc zdjęty litością dotknął ich oczu, a natychmiast przejrzeli i poszli za Nim.

Mt 20, 29-34

Kiedy zbliżył się do Jerycha, jakiś ślepiec siedział przy drodze żebrząc. A usłyszawszy, że tłum przechodzi, dopytywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu: Jezus Nazarejczyk przechodzi. Wtedy zawołał: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Ci co go mijali, uciszali go, lecz on coraz głośniej wołał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!
Jezus przystanął i kazał go przyprowadzić do siebie. A kiedy się zbliżył, zapytał go: co mam dla ciebie zrobić? Odpowiedział: Panie żebym widział! Przejrzyj - powiedział Jezus - Twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast odzyskał wzrok i szedł za Nim, wielbiąc Boga. A cały lud, który to widział, chwalił Boga.

Łk 18, 35-43

 

DWUDZIESTY SIÓDMY

W tej chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: uwielbiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed uczonymi i mądrymi, a objawiłeś ludziom prostym. Tak Ojcze, albowiem tak podobało się Tobie. Ojciec dał Mi wszystko i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, i kim jest Ojciec, tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić.
 
I zwracając się do uczniów powiedział na osobności: szczęśliwe oczy, które oglądają to, co wy oglądacie. Wielu proroków i królów chciało zobaczyć to, co wy widzicie i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Łk 10, 21-23



 

DWUDZIESTY ÓSMY

Któregoś dnia nauczał [Jezus] w obecności faryzeuszy i nauczycieli Prawa, którzy przybyli ze wszystkich miejscowości galilejskich z Judei i z Jerozolimy. A Pan miał moc uzdrawiania ich.
 
W pewnej chwili mężczyźni, dźwigając na noszach sparaliżowanego, próbowali go wnieść i położyć przed Jezusem. A nie wiedząc, jak się z nim przedostać przez tłum, weszli na dach i przez dach spuścili go z noszami do środka przed Jezusa.
 
On widząc ich wiarę rzekł: człowieku, twoje grzechy są odpuszczone. Uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli się zastanawiać: kimże jest ten bluźnierca? Czyż oprócz Boga może ktoś odpuszczać grzechy? A Jezus, poznawszy ich myśli rzekł do nich: nad czym się zastanawiacie? Cóż jest łatwiej powiedzieć: twoje grzechy są odpuszczone, czy: wstań i chodź? Ale żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do sparaliżowanego – mówię ci wstań, weź nosze i idź do domu!
I zaraz na ich oczach wstał, wziął nosze, na których leżał i poszedł do domu chwaląc Boga. A wszystkich ogarnęło zdumienie i chwalili Boga, i pełni bojaźni mówili: widzieliśmy dziś rzeczy niewiarygodne!

Łk 5, 17-26


 

DWUDZIESTY DZIEWIĄTY

Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem». Mówili więc do niego: «Jakżeż oczy ci się otwarły?» On odpowiedział: «Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: "Idź do sadzawki Siloam i obmyj się". Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem». Rzekli do niego: «Gdzież On jest?» On odrzekł: «Nie wiem».

J 9, 1-12


 

TRZYDZIESTY DZIEŃ

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
Pośmiewisko ludzkie i wzgardzony przez lud.
Przebodli ręce moje i nogi moje,
policzyć mogą wszystkie kości moje.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem,
moje szaty dzielą między siebie
i losy rzucają o moją suknię.
 
Ps 22, 2.7.17b-19

Następnie wyprowadzili Go [Jezusa] aby Go ukrzyżować.
Przyprowadzili go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki.
Ukrzyżowali Go rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać.
 
Mk 15,20b.22.24
 
Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc tam, pilnowali Go.
 
Wtedy też ukrzyżowali z nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie, jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!». Podobnie  arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc powtarzali : «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w niego».
 
Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?  

Mt 27,35.38-42.46.50

Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu:
 
«Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas».  Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjmiesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «zaprawdę, powiadam ci: Dziś  będziesz ze mną w raju».

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.  Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek.
 
Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem : Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. 
 
Po tych słowach wyzionął ducha.
 
A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady.
 
Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Pochodził z miasta żydowskiego Arymatei i oczekiwał królestwa Bożego. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno  i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Był to dzień przygotowania i szabat zaczął jaśnieć.

Łk 23,39-43-46. 50-54
 
 
 

TRZYDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ


Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański  zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.
 
A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».

Mt 28, 1-10

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»

Mt 28, 16-20